Dirofilarioza jeszcze niedawno brzmiała dla nas totalnie egzotycznie. Dziś coraz częściej można usłyszeć o przypadkach tej choroby w Polsce i przy jej granicach. Winę za taki rozwój przypadków ponoszą nie tylko postępujące zmiany klimatyczne, ale również zwiększona częstotliwość podróży zwierząt towarzyszących, postępująca urbanizacja czy adopcja oraz kupno zwierząt domowych z niemal całego świata. Czym jest dirofilarioza i jakie zagrożenie stwarza dla polskich psów i kotów?
Dirofilaria – podstępny pasożyt przenoszony przez komary
Dirofilarioza to nic innego jak choroba wywoływana przez nicienie. Pasożyty przenoszone są przez komary i w przeciwieństwie do większości znanych nam „robaków” nie bytują w jelitach. Istnieją dwa rodzaje dirofilarii: nicień Dirofilaria immitis, odpowiedzialny za rozwój dirofilariozy sercowo-płucnej, który nazywany jest potocznie robakiem sercowym, oraz nicień Dirofilaria repens, odpowiadający za dirofilariozę podskórną. Obydwa pasożyty mogą zagrażać zarówno naszym psom i kotom, jak i ludziom.
Do zarażenia dirofilariozą dochodzi w wyniku ukąszenia przez samicę komara. Wówczas do organizmu żywiciela przedostają się larwy pasożyta, gdzie zaczynają żerowanie. Nicień sercowy początkowo zasiedla tętnice płucne. Tam rozmnaża się, a gdy zaczyna brakować mu miejsca – przenosi się do prawej komory serca, zasiedlając mięsień sercowy. W przypadku inwazji Dirofilaria immitis pojawiają się takie objawy jak kaszel, duszność, wodobrzusze, spadek aktywności, niewydolność serca czy odrętwienie. Późno zdiagnozowana dirofilariozą sercowa może prowadzić do śmierci zwierzęcia.
Dirofilaria podskórna może zostać niewykryta przez wiele miesięcy. Po ukąszeniu przez komara, nicień przedostaje się do tkanki podskórnej, gdzie dojrzewa i kopuluje. Okres utajony choroby może trwać nawet do dziewięciu miesięcy, a dorosły pasożyt jest w stanie zasiedlać organizm żywiciela nawet przez kilka lat. Objawy dirofilariozy podskórnej mogą być ciężkie do zauważenia – u niektórych zwierząt mogą pojawić się zmiany skórne, guzki czy wieloogniskowe zapalenie skóry.
Dirofilaria w Polsce
Pierwsze przypadki Dirofilaria repens u psów w Polsce odnotowano w latach 2009-2011 na Mazowszu. Od tego czasu ich ilość stale rośnie i obecnie nicień podskórny powszechnie występuje w całym kraju. Badania pokazują jednak, że największy poziom zachorowalności utrzymuje się w Polsce centralnej, w województwie mazowieckim. Badania przeprowadzone w latach 2017, 2019 i 2020 wykazały, że na obszarze całego kraju częstotliwość występowania wyniosła około 12%. Przynajmniej część z tych zakażeń jest całkowicie autochtoniczna i dotyczy zwierząt, które nigdy nie wyjechały poza granicę kraju.
Nieco lepiej statystyki prezentują się w przypadku dirofilarii sercowo-płucnej. Pierwszy autochtoniczny przypadek zakażenia psa nicieniem Dirofilaria immitis w Polsce pojawił się w 2012 roku. Choć pasożyt ten jest obecny na terenie naszego kraju i może stanowić poważne zagrożenie dla naszych czworonogów, częstotliwość występowania jest znacznie mniejsza niż w przypadku nicienia podskórnego. W publikacji z 2014 roku zaledwie 0,2% z 3094 przebadanych psów miało wynik pozytywny na Dirofilaria immitis. Warto jednak pamiętać, że u naszych sąsiadów wciąż pojawiają się liczne przypadki psów zarażonych tym pasożytem, dlatego warto mieć na uwadze, że problem może łatwo się rozprzestrzeniać, a nasze czworonogi są narażone na zachorowanie nie tylko podczas zagranicznych podróży.